Medytacja, czy wy wiecie
Jest prawdziwym życiem w świecie
W którym wszystko sens swój ma
Nie ma dobra ani zła
Tylko dwie monety strony
Które nie są oddzielone
Bez tej drugiej – pierwsza z nich
Nie istnieje. Toż to wstyd
Myśleć, że ta druga strona
Może istnieć, oddzielona
Od tej siostry swej bliźniaczej
Lecz, nie może być inaczej
Jedna z drugiej się wyłania
Niczym z lasu płocha łania
Kiedy nie ma wcale zła
Znika dobro, czyż nie tak?
Zło i dobra to znaczenia
Są umysłu, tego lenia
Co wymyśla słowa – klatki
Niby mają mu ułatwić
Życie w świecie, które mu
Wciąż umyka, choć jest tu
Lecz dogonić go nie może
Umysł, bo jest stale w sporze
Z tym co jest i nie jest teraz
Zastanawia się, rozbiera…
I rozmienia wciąż na drobne
To, co życia tego godne
Godne życie, to żyć chwilą
Nie zajmować tym, co było
Nie rozważać wciąż przyszłości
Wszystko w „teraz” przecież gości
Nie ma żadnej innej chwili
W której można by żyć, mili
Przeszłość – przyszłość to majaki
I umysłu złudne ptaki
Wyjdź z ich klatki, wreszcie bądź
Sobą, całym, teraz, wciąż!
Abyś będąc szczęśliw zawsze
Szczęściem darzył innych także
Cały świat, istoty w nim
By już Wszechświat szczęściem żył.