Kuj żelazo gdy gorące
Kuj – aż będzie ci już dobrze
Nie przestawaj przez dzień cały
Aż poczujesz się wspaniały
Rozkuj, rozkrusz te kajdany
W które umysł twój splątany
Zakuł cię jak niewolnika
Rozkuj się niech czar ten znika
Oddech weź i przetrzyj oczy
A świadomość cię zaskoczy
Bo zobaczysz wtedy nagle
Że nie żyłeś wcale w prawdzie…
Jesteś wolny, piękny cały
Możesz czuć się doskonały
Dzieckiem szczęścia jesteś przecież
Tak jak każdy na tym świecie
Twoim źródłem boskość wszakże
Wszystko może się wydarzyć
Lecz cię zniszczyć nic nie zdoła
Jeśli taka twoja wola
I świadomość – żeś jest wszystkim
Ziemia zaś ta jest boiskiem
Gra na którym, zwana życiem
Toczy się wprost znakomicie
Nie angażuj się w nią wcale
Niczym świadek, żyj wspaniale
I przyglądaj się grze z boku
Tym wybrykom i wyskokom
Ego świadomości, gdy
Toczy swoje marne gry
Gry i gierki, to nie ty!
A więc otrzyj z oczu łzy
Jesteś wolny, całkiem, przecie
Jesteś poza grą w tym świecie
Jesteś taki, jaki jesteś
Ciesz się tym i śmiej, nareszcie!