Słoneczko – dnia oko, dnia oko pięknego
Czyś Ty gdzieś widziało człeka szczęśliwego?
Który wiecznie kocha każde Twe stworzenie
Nie płacze, nie szlocha, kiedy się coś zmienia?
Człek nie wie, że szczęśliw
Że w opiece Pana nic mu nie zagraża
Z wieczora ni z rana
Każdy dzień szczęśliwie może z Panem przeżyć
Tylko nie wie o tym, jak ma się z tym zmierzyć
Panu, dzień powierzyć
Jemu, ofiarować
Wszystkie swoje troski
Czyny, też darować
Wszystkim się Bóg zajmie
W Nim jest mądrość cała
W to człek musi wierzyć
W tym jest jego chwała
Wszystkie ptaki chwalą Pana pod niebiosy
I trawy i zioła i pszeniczne kłosy
Kłaniają się Stwórcy, wonie wydzielają
I każdym sposobem Pana wychwalają
Więc i ty, człowiecze
Bierz z nich przykład skory
Składaj Panu dzięki
I nabądź pokory
Nic tu nie jest twoje
Wszystko Bogiem stoi
A kto tego nie wie
Ten się życia boi!
Nie boi się dziecię
Ufnie rączki składa
I swojemu Ojcu chętnie opowiada
Co zrobił, dlaczego, pyta też: czy dobrze?
Czy tak być powinno? Co mu Tata powie?
Słucha całym sercem rad w serduszku swoim
A Pan mu osładza życie pięknem swoim
Nie zważa na błędy
Nie baczy na winy
Tylko kocha, kocha, kocha bez przyczyny!
Tylko taka miłość jest Boską Miłością
Tylko ona daje radość nad radością!