Gdy za oknem wicher wieje i drzewami mocno chwieje
O czym wtedy liście szumią? Czy je wówczas ktoś rozumie?
Co go mocno tak pobudza, że aż gałęziami rzuca?
Że wyrywa drzewa w lesie. Dokąd je ten wicher niesie?
Wielki ruch jest wtedy w górach, na nizinach i w dolinach
Wicher wieje, ryczy, huczy, jakby ludzi chciał pouczyć
Jakby mówił: zaprzestańcie, w końcu się opamiętajcie
Uszanujcie matkę – Ziemię, która karmi wasze plemię!
Bądźcie dobrzy dla jej stworzeń, by im żyło się nie gorzej
Ale lepiej. Żyjcie mądrzej! Nie będziecie sobie szkodzić!
Ja nie będę musiał huczeć, grzmieć, by was pouczać
Przecież to jest prosta rzecz – dajcie wpierw, by potem mieć!
Chcecie miłą mieć pogodę, słońce, wietrzyk, ludzką zgodę?
To natychmiast zmieńcie modę na to swoje ludzkie życie
I na życie – wasze życie
Świat jest dla Was – cały, śliczny,
Lecz nie po to, by go niszczyć
Trzeba dbać o ziemię, wodę
O ich zdrowie i urodę
I powietrza zapach świeży
Żyć będziecie, jak należy