O ty, dziecię Słońca
Z krainy uśmiechu
Poczęte z miłości
Nie z winy, ni grzechu
W duszy twej melodię błogości wciąż słychać
W swych ramionach cię kołyszę
Wiecznie boska cisza
Popatrz czystym okiem na wszelkie stworzenie
Porzuć lęk i smutek – umysłu złudzenie
Myśl – płomieniem Prawdy – jej iskrą natchniona
Niechaj tworzy piękne słowa, w których jak w ramionach
Ukojenie dziś znajduje każde już stworzenie
Czuwa aby boska Prawda była ich korzeniem
Wzrasta, kwitnie, owocuje w objęciach Miłości
Aby wreszcie na tej Ziemi
Pokój mógł zagościć