A po chwili – grad już pada
Grad, co z deszczem sobie gada
A tak mocno w ziemię bij
Nie wiadomo, czy przeżyje
Takie straszne gradobicie
Delikatne, młode, życie
Przestań, gradzie, co Ty robisz?
Przecież szatę nam uszkodzisz
Którą Stwórca – jak w prezencie
Ziemię, przyozdobił, pięknie
Już ucichło, posmutniało
Jakby ziemię zabolało
To okrutne gradobicie
Co wstrząsnęło młodym życiem
Ale wkrótce słońce wyjrzy
Wszystkiemu się bacznie przyjrzy
I ogrzeje i oświeci
Zaraz smutek hen odleci
I już będzie wszem wesoło,
Że słoneczko świeci wkoło