Mów do mnie jeszcze – ludzie nas nie słyszą
Mów do mnie wierszem, melodią i ciszą
Chcę słyszeć, widzieć i czuć Ciebie zawsze
Póki złudzenie umysłu nie zgaśnie
Mów do mnie zawsze namiętnie i czule
Mów, w kropli deszczu, w szumie wiatru, w których
Słychać Twe słowa, jak je Miłość niesie
Mów do mnie wszędzie: na łące i w lesie…
Mów mową kwiatów, zwierząt i drzew różnych
Mów rano, wieczór, nocą czy w południe
Przemawiaj do mnie, tak jak tylko zechcesz
Mów do mnie jeszcze, wciąż jeszcze i jeszcze
Mów do mnie stale – nie przestawaj, proszę
Na Twoich słowach lekko się unoszę
Zostawiam sprawy Twojej Woli, Panie
Wiem, że się tylko dobro przez nie stanie
Mów do mnie ciągle wedle swojej Woli
Aż już zapomnę tego, co wciąż boli
Mów – każde Twoje słowo moim ukojeniem
Słyszę w Twym Słowie Prawdę – me zbawienie
Chcę odtąd słowem Twym żyć tylko Swami
Niech zniknie we mnie wszelka złuda, Panie
Twoim się słowem karmić nie przestanę
Aż sama, wreszcie – Słowem Twym się stanę