Po deszczu, słonko, mile widziane
Wygląda zza chmurek, jak zza firanek
I zastanawia się, moi mili
Świecić – nie świecić? Teraz – po chwili?
Zaświeć nam słonko, nie skąp promieni
Wówczas się cały świat nasz odmieni
Radośnie będzie ludziom na duszy
Kiedy słoneczko ziemię poruszy
Kiedy nie będzie strumieni błota
Wtedy na pracę przyjdzie ochota
I każdy chętnie już popracuje
Gdy twą energię wreszcie poczuje