Zmniejsz, o Panie, mój żołądek
Aby w brzuszku był porządek
By dziewczyna małe porcje jadła
Dla niej doskonałe
Wnet figura będzie świeża
I uroda jak należy
W brzuszku będzie też porządek
Tylko proszę – zmniejsz żołądek!
Zmniejsz go, Panie, o połowę
Wtedy nóżki będą zdrowe
Albo nawet o ¾
Wtedy będą grzechu warte
A dziewczyna się ucieszy
Gdy nie będzie więcej grzeszyć
Pochłaniając stosy jadła
Jakby miesiąc już nie jadła
Patrz, o Panie, jak szczupleje
Już talerzy pięciu nie jem,
Zupy, której zawsze mało
Teraz starcza garstka cała
A dziewczyna, tak się śmieje
Że z dnia na dzień, wciąż ładnieje
Śliczna cera, cudne wdzięki
Wzrok błyszczący, ohh, jak pięknie
Nasza mała, dzięki Panu, ocalała
To dziewczyna nasz mała
Dzięki Panu ocalała
Wyzgrabniała, wyszczuplała
Odmłodniała, wypiękniała
I tak zgrabnie się porusza
Że jej widok, wszystkich wzrusza
I raduje serca szczerze, bo to widok,
Który „bierze”
Boskość, bije z niej jak zorza
To dzieweczka całkiem hoża
I wygląda niczym słońce
Zawsze jasne i gorące
Promieniej wręcz miłością
I wyraża nią z radością
Wszystko wokół niej się skupia
Bo wszak ona nie jest głupia
Tylko z bogiem jest zbratana
Od wieczora, aż do rana
Tylko Bogu jest oddana
Czy to, w nocy, czy też z rana
Zawsze chętna, zawsze skora
Do zabawy i pomocy
To tu skoczy, to tam skoczy
Hejże, hola, dokąd spieszysz?
Tak się cieszysz? Tak się cieszysz
Że radujesz serca bicie
Swoim życiem, boskim życiem
I dziewczyna – mądra, piękna
Oświecona i majętna, wszystkim służy,
Wszystkich kocha, bo nie płacze
I nie szlocha, tylko kocha, kocha, kocha