Ja jestem miłością i patrzę
Na obraz mój z rzeczy każdej
Odczuwam zdumienie i zachwyt
Znajdując się wciąż w innej barwie
Wszystkie postaci są moje
Moim oddechem stworzone
Ja rozpoznaje w nich siebie
I nic już więcej nie robię
Karmi mnie dziś łaska Boga
Prana – Jego manna z nieba
Jaśnieje światłością słońca
Niczego mi już nie potrzeba
Wystarcza mi błogość duszy
Spokój w mym sercu i głowie
Ja jestem wszystkim i niczym
Więc cisza jest dziś moim słowem