Kiedy ucichnie we mnie pragnienie
To ja się nagle w Anioła zmienię
Dwa skrzydła będę miała u boku
A w sercu i głowie pokój – głęboki spokój
Ten spokój, co jest znamieniem Boga
W który jest większość ludzi uboga
A który tak bardzo nas przecież wzbogaca
Jak żadne złoto, praca, ni płaca
Gdy mnie już boski spokój otuli
I w nim będzie tak, jak w koszuli
Co tuż przy ciele jest i je chroni
To już mnie żadna troska nie dogoni
Będę bujała sobie w obłokach
Tych, co utkane są nie ze złota
One z radości Boga powstały
Że świat tak piękny jest i wspaniały
A wtedy zachwyt mój wielki sprawi
Że odtąd będę wszystkim się bawić
Nie będzie miejsca na smutki czy żale
Będę się czuła wprost doskonale
Wtedy to zniknie świata złudzenie
A ja się, Panie, w Ciebie zamienię
Rozpłynę się, stopię, stanę z Tobą Jedno
Kiedy to będzie – nie wiem
Lecz wiem, że na pewno