Tak myśli słonko, patrząc na ziemię
Jak mam zrozumieć to ludzkie plemię!
Które marnuje boskie poranki
Na kłótnie sprzeczki, czy połajanki?
Które mitręży noce i dnie
Bo samo nie wie czego chce
Nie wie, że życie jest darem boskim
Wymyśla sobie co dzień nowe strofki
I wiecznie za czymś wydumanym gna
Co to za gra jest, kiepska, jakaś gra?
W co grają ludzie w swojej ułudzie?
Kiedy się zbudzą ze snu i
Kiedy szeroko otworzą oczy, by
Zobaczyć, że wszystko, dobrem jest boskim
Że niczym są zmartwienia i ludzkie ich troski
Że każdy jest kowalem własnego losu
I cieszyć się trzeba wszystkim po trochu
Lepiej porzucić kłopoty i troski
I być już boskim, być naprawdę boskim
Dzieckiem, co swego Ojca przymioty ma
I które wszystko może, w trymiga
Ma przecież narzędzia do swej boskiej pracy
Myśli, słowa i czyny – to znaczy
Są to atrybuty jego własnej siły
W nich świata tego zmiany się ukryły
Jeśli zjednoczy swe myśli, czyny, słowa
I jeśli dusza jego jest gotowa
By zawrzeć miłość w tej trójcy wielkiej
To wszystko będzie w jego życiu piękne
Piękne będą dzieci, małżeństwa, pogoda
Piękne krajobrazy, w domu piękna zgoda
I piękne będą ptaki, rośliny, zwierzęta
I wszystko będzie piękne, co mogę spamiętać
Piękną będą wtedy i ludzi rozmowy
Piękne także filmy, książki, oraz głowy
Które pięknem myśli, swoich się rozjaśnią
I świat cały będzie jedną piękną baśnią
Dlatego to, obudź się wreszcie człowiecze
Nim, Twoje życie przez palce przeciecze!
Nie marnuj czasu! To jest też dar boski
Zmień swoje życie, odegnaj precz troski!
Myśl swoją nastrój na boski ton
Słowo, niech echem niesie jak dzwon
Czyn, niech to słowo i myśl prezentuje
Wtedy się twórcą, twego świata poczujesz
Poczujesz także tą moc swoja wielką
Na skutek której złudzenia twe pękną
Bo życie nie jest dziełem przypadku jakiegoś
Sił niewiadomych, czegoś złego, niedobrego
Lecz wszystkim rządzi tylko jedna siła
Która bezwarunkową miłością się nazywa