Niech światło Miłości przeze mnie świeci
Niech w nim się pławią dorośli, dzieci
Niechaj zwierzęta w tym cieple Pana
Żyją radośnie z rana do rana
Niechaj roślinom w słońca promieniach
Życie w cud tęczy nagle się zmienia
Niech wydzielają nektar błogości
Co każde serce szczęściem ugości
Prawda – jak diament – niechaj zaświeci
Ozdobi człowieka, mowę roznieci
Promieniem mądrości, współczucia i troski
A świat stanie się cudowny, boski
Ogień jedności w sercach już czeka
Za chwilę wybuchnie, przemieni człowieka
W świetle boskości zniknie cień – ego
A wtedy nikomu nie zabraknie niczego
W przyjaźni żyć będą ludzie i zwierzęta
Nikt nie będzie cierpiał, szlochał czy pamiętał
O przeszłych wojnach, niedoli, wyzysku
Skończą się troski, w nicość się rozprysną
Wszędy już pokój, obfitość i zdrowie
Nikt złego słowa nawet nie wypowie
Pragnąc nie mącić przejrzystej światłości
Co w każdym sercu na stare już gości.